- Bartman, Piter na boisku, bo zaczną bez was - brak żalu, złości w głosie - porozmawiamy w domu - morderczy wzrok to na twoim to na jego ciele i już inny ton. Jednak nie był jeszcze taki jakiego oboje się spodziewaliście. Jak na szpilkach siedzisz obok przyjaciółki która się nie odzywa. Znacie się prawie dziesięć lat, a kompletnie nie wiesz czego możesz się po niej spodziewać. Ceremonia się kończy, czekacie za Zbyszkiem i Michałem w parku. Nadal nie wypowiedziała ani słowa.
- Cholera jasna Judyta powiedz coś. Opierdol mnie, skrzycz jaka jestem głupia i nieodpowiedzialna, jak bardzo się zawiodłaś cokolwiek tylko nie milcz - nie wytrzymałaś. Emocje wzięły górę. Nie mogłaś znieść takiej ciszy. Co ona na to? Zaśmiała się. Wybuchnęła śmiechem, a ty do niej dołączyłaś. To naprawdę musiało wyglądać komicznie. Brzmieć komicznie.
- Mała bez przesady. Głupia trochę jesteś, ale drzeć się na Ciebie nie będę, bo to i tak nic nie da. Powiedz mi jedno: Co dalej? - nie bałaś się tego, że może Cię zmieszać z błotem, że będzie zła, że nie odezwie sie do Ciebie przez cały dzień, bo wiedziałaś, że długo nie wytrzyma. Bałaś się tego właśnie pytania. Co dalej?! Co dalej Leno?
- Nie wiem, Judka, nie wiem - spuściłaś głowę i wtuliłaś w jej ramię. Nie potrafiłaś odpowiedzieć sobie na z pozoru tak proste pytanie. Nie umiałaś wybrać. Stałaś na rozdrożu Twoich życiowych dróg i czekała Cię jedna z najważniejszych a za razem najtrudniejszych decyzji. Zboczyć na drogę gdzie czeka Cię pełne zawirowań, szaleństw i wyboistości życie u boku Zbyszka czy iść pełną stabilności, spokoju i harmonii drogą z Mateuszem. Dwa tak kontrastowe scenariusze. Oba tak bardzo różne więc który jest bliższy Twemu sercu? Może potrzebowałaś stabilizacji? Jednak byłaś za przebojowa dla monotonii. Szaleństwa? Co za dużo to nie zdrowo, prawda? A życie Bartmana nie było umiarkowanie szalone tylko przesadzone. Lubił szaleć żyć z dnia na dzień. Jesteś rozdarta. Jednak myśląc realnie o przyszłości o wiele odpowiedniejsza wydawała Ci się perspektywa życia u boku Jankowiaka.
- Którego z nich kochasz? Tak naprawdę - chyba przyszedł najwyższy czas rozmówić się z sercem i rozumem, przeanalizować wszelakie za i przeciw - Jeśli kochasz dwie osoby wybierz tę drugą, bo jeśli Twoja miłość do pierwszej byłaby prawdziwa nigdy nie pokochałabyś innego.
- Judka - serce w Twojej piersi zaczęło bić niczym dzwon - wiem że Zbyszek to Twój brat, ale...
- Kogo obgadujecie? - podskoczyłaś - Przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć. Jedziemy? - siatkarze dostali kilka dni wolnego więc Kubi chciał jak najszybciej znaleźć się w domu z synkiem.
Kątem oka spoglądałeś na skupioną na obrazie za oknem Lenę. Od incydentu w szatni nie miałeś okazji z nią porozmawiać, a z wyrazu jej twarzy nic nie dało się wyczytać, żadnej odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Kompletne zero.
- Zbyszek, przyjdziesz do nas na kolację? Mama pewnie coś przygotowała.
- Nie jestem głodny.
Radość na twarzy Michała kiedy brał na ręce swojego synka była nie do opisania. Nie równała się z tą po wygranym meczu, zdobyciu trofeum. Była o wiele potężniejsza. Sam uśmiechałeś się widząc szczęśliwego przyjaciela.
-Wiesz, że dostaniesz po mordzie jak Michał się dowie - to nie było pytanie z jej strony, a stwierdzenie.
- Wiem.
- I?
- Co "i"?
- I co dalej? Ona lada dzień stanie przed ołtarzem.
- Wiem, ale Judka, ja nie mogę normalnie funkcjonować kiedy nie ma jej długo przy mnie. Jak ją widzę od wiedzę od razu się uśmiecham. Jest dla mnie jak tlen - nie patrzyłeś na jej twarz, a jej wyraz zmienił się diametralnie. Pogodziła się z faktem, że nigdy nie usłyszy takich słów z Twoich ust.
- Ty się zakochałeś.
- Co to jest miłość Judyta?
Siatkarze dostali kilka dni wolnego od treningów w Spalskim ośrodku więc rodzinka Kubiaków postanowiła wyjechać za miasto. Tym samym miałaś czas żeby w spokoju i bez zbędnych światków porozmawiać z Bartmanem. Rozmowy z Judytą dały Ci do zrozumienia, że musisz zdecydować i wydawałoby się, że wybrałaś. Wybrałaś Mateusza. Przyszłość u jego boku wydawała Ci się zdecydowanie rozsądniejsza i dziś chciałaś to wszystko wyjaśnić ze Zbyszkiem. Wasz romans musiał się zakończyć póki jeszcze za wiele osób nie wiedziało. I Pit i Judyta obiecali trzymać język za zębami aż ty sie z tym nie uporasz.
Wstałaś wcześnie jednak nie miałaś ochoty wychodzić z łóżka. Bałaś się. Bałaś się tej cholernej rozmowy z Bartmanem którą i tak będziesz musiała odbyć. Ubrałaś się, umalowałaś, ale kiedy chciałaś uszykować śniadanie spostrzegłaś małą karteczkę na lodówce, zapewne od Judyty.
"Masz ochotę na niespodziankę? Na pewno masz. Zjedz pyszne śniadanie, ubierz się ładnie ale i wygodnie. Kolejne wskazówki znajdziesz w samochodzie. Nawet nie próbuj się od tego wymigać.
Judyta."
Przeczytałaś kartkę jeszcze raz i zaśmiałaś się. Do głowy Ci nie przychodziło co ona może kombinować, ale postanowiłaś zaryzykować. Zgodnie z poleceniem przygotowałaś sobie śniadanie i zeszłaś do samochodu. Uważnie rozejrzałaś się po parkingu ale nikogo podejrzanego nie było, a na kierownicy Twojego auta czekała kolejna karteczka.
"Grzeczna dziewczynka. Teraz po prostu słuchaj przemiłego głosu w GPS'ie, a on zaprowadzi Cię na miejsce.
Judyta"
Co Ci szkodziło? Jechałaś dokładnie tak jak podpowiadał Ci głos przemiłej pani. Zupełnie nie wiedziałaś gdzie jedziesz, bo krajobrazy za oknem nie były Ci znane. Po dwóch godzinach prowadzenia byłaś na kompletnym pustkowiu. Opuściłaś pojazd i przeszłaś kawałek na niewielką górkę, by mieć większe pole widzenia. Bingo! Dokładnie z drugiej strony pagórka znajdował się mały drewniany domek z tarasem i jeziorkiem niedaleko. Piękny krajobraz. Wróciłaś po torebkę i powoli udałaś się w jego kierunku, będąc coraz bliżej dostrzegłaś postać opartą o balustradę. Nie była to Judyta, ani Michał. W prawdzie mogłaś się tego po niej spodziewać. Mimo wszystko na Twoją twarz wkradł się uśmiech, z kroku na krok coraz większy.
***
Największa kopiara w dziejach się do was odzywa dziś;)
Coście się tak tego Michała uczepiły, co?
Byłby wczoraj ale BONES.
Byłby wczoraj ale BONES.
wszystkich którzy dodali w tym tygodniu rozdział przepraszam za brak komentarzy, ale ten tydzień był zakręcony i dopiero zabieram się za czytanie;)
klepię <3
OdpowiedzUsuńKurdę, nie wpadłabym na Judytę, ja obstawiałam Miśka, przyznaję się! Dobra, dobra, wybrała stabilne życie przy Mateuszu, ale ja nie wierzę ,że ona do Zbyszka nie czuje zupełnie nic. Nie wierzę ,że tak po prostu będzie w stanie o nim zapomnieć, no nie wierzę! Dobrze ,że Judyta nie potępia jej za to co zrobiła, zachowała się jak prawdziwa przyjaciółka. Co do osoby na końcu mam dwa typy. Jeden mało pewny, Mateusz choć nie sądzę, ale najbardziej to bym tu obstawiała Bartmana! I przyznaję bez bicia, wolałabym żeby ślubu jednak nie było :P
UsuńŚciskam ♥
Hehe Michał wydał się najbardziej oczywistą opcją, bo kto inny plątał by się koło szatni:)
OdpowiedzUsuńWybrała mężczyznę, którego zdradziła? Nie wiem jak ona sobie wyobraża życie w kłamstwie!
Mam jednak nadzieję, że Zbyszek z Judką wymyślili coś co sprawi, że zmieni zdanie i wybierze szalone życie u boku Zbyszka!
Judka dobrze jej powiedziała, jeśli była z Mateuszem a zakochała się w Zibim to znaczy że ten pierwszy nie jest dla niej.... Mam nadzieję że Zbyszek ją przekona ;D Albo zrobi akcje "porwanie panny młodej" w dniu ślubu ;D Czekam na next!
OdpowiedzUsuńEj? Czyli, że Lena chce być statyczną żoną, bez rozrywki, zabawy, radości? Mi się takie coś nie podoba i mam wielką nadzieje, że w tym domku będzie Zbyszek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Poza podium, ale klepnę z przyjemnością. :*
OdpowiedzUsuńLena powinna wymalować sobie wszystkie "za" i "przeciw" związania się z Mateuszem. Myślę, że po spotkaniu ze Zbyszkiem (bo to on na nią czeka, prawda?) w jej głowie pojawi się o wiele więcej sprzeciwów.
UsuńJudytka się postarała, ale czy zrobiła słusznie? Przecież ona już podjęła decyzję. Teraz będzie miała tylko mieszane uczucia i nic więcej. Bartman nie odpuści, taka już jego natura. Nie pozwoli odejść kobiecie, która byłaby w stanie go osiedlić. Ale do czego tutaj się posunie?
Całuję. :*
A więc jednak to nie Michał. W sumie to może i lepiej, że to nie on ;) Nie rozumiem totalnie Leny. Chce być z facetem za którego ma wyjść za mąż, a przecież go nie kocha, bo skoro by go kochała to nie zdradziłaby go ze Zbyszkiem.
OdpowiedzUsuńTa niespodzianka Judyty to jak widać mała pomoc w niecnym planie Bartmana, który ma na celu przekonanie Leny do prawdziwości jego uczuć i wybrania jego ;)
Jednak Judka, może i lepiej. Bo Michał wpadłby w szał zapewne i uszkodził Bartmana.
OdpowiedzUsuńCiężka sytuacja do podjęcia, ale jak widać wybrała. Tylko czy nie rozmyśli się przed samym ołtarzem ? To dopiero byłaby komedia, a odrobinę szaleństwa nigdy nie za wiele ;)
Jakaż to niespodzianka czeka ją na miejscu ? Kim jest oparty o drewniany domek, nieznajomy ? Podejrzenia są dwa, jednak stu procentowej pewności nie mam ani do jednego, ani do drugiego :)
Michał i Judyta są, rzekomo tak zapatrzeni w małego, a pomimo to dla 'szwagierki' (?) znalazła czas i dobrze poradziła :)
Czekam z niecierpliwością na nowy, ósmy i NIE KOŃCZ MI NIGDY W TAKIM MOMENCIE ! (:
+przepraszam za opóźnienie, nadrobiłam już zaległe trzy części.
Buziaki, bezduszna ;*;*
Szczerze mówiąc, sytuacja w której jest Lena, wydaje mi się nierealna. Bo prawda jest taka, że nie można skalkulować czy się kogoś kocha czy nie i wybrać "najlepszą opcję". Karteczka z wszystkimi "za" i "przeciw" powstaje tylko w głupich komediach romantycznych. Nie można swojej przyszłości i emocji wyrazić za pomocą krzyżyków. Jeśli się kocha, to się po prostu wie. Dlatego uważam że jeśli zastanawia się którego wybrać, to znaczy że nie kocha żadnego z nich. A wiem co mówię, bo byłam w podobnej sytuacji (wyłączając zbliżający się wielkimi krokami ślub). Dlatego dla mnie najlepszą opcją byłoby pójście w trzecią alejkę i chwilowa samotność. Bo niezależnie którą opcję wybierze, będzie potem żałować.
OdpowiedzUsuńnadal nie rozumiem Leny,ale coraz bardziej mi się to podoba ;) i przerywać w takim momencie ? skandal ! ;d informuj mnie na https://twitter.com/bartmanoowa i o drugim blogu też :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń